piątek, 23 listopada 2012

Coś malutkiego.......

Pojawiła się cudowna malutka gwiazdeczka .
I wiecie co ? to ja byłam tą , która jako pierwsza przywitała ją na świecie.
To coś wspaniałego , gdy można się cieszyć wraz z rodzicami cudem nowego życia.
I własnie takie chwile sprawiają  ,  że kocham swoją pracę .
By za tą chwilę spędzoną z Hanią podziękować , zrobiłam coś takiego

Ale nie zawsze tak jest , można też podłapać naprawdę strasznego dołka , niestety .....Mam tylko nadzieję , że szybko się z niego wygrzebię i na nowo rozpali się we mnie radośc z wykonywanej pracy .A najlepszym dla mnie lekarstwem na dołek , gdy już go podłapię jest np. zrobienie czegoś takiego :) :


Pewnien Pan miał też urodziny i zostało zamówione coś takiego



Miałam napisać jakie marzenie miałoby zostać spełnione przez pewnego pana w czerwonym kubraczku , pomyślałam sobie ,że chciałabym się jeszcze raz z Wami wszystkimi spotkać , tym razem na dłużej by móc wreszcie nagadać się do woli . Ot takie małe marzenie ;)

PS .Właśnie zauważyłam , że Eros Ramazzotti też troszeczkę zasypuje dołek szczególnie jak słucha się go troszkę głosnej niż zwykle ;)

niedziela, 4 listopada 2012

BARDZO WAŻNY KOMUNIKAT !!!

Uwaga Uwaga !

Mam coś bardzo ważnego do ogłoszenia !
Chcę Wam zakomunikować , że zaczęło się , własnie już teraz !
Trzeba się pośpieszyć !
Dziewczyny prędziutko bierzcie długopisy , pióra, ołówki cokowiek tam macie pod ręką i......
piszcie listy do św Mikołaja !!!!!!!!!!
Mam sprawdzone informacje , że właśnie już zaczął robić listę prezentów .
Proszę oto dowód :

 
 
Jak widać na powyższym obrazku jakaś blondyneczka (czyżby Chaga ??? ) już stoi w kolejce .
Więc zamawiać u Starszego Pana szybciutko mulinki , igiełki , wzorki i inne cudeńka , czasu nie zostało za wiele .  


Dzień pełen zadumy ...

Minęły dni pełne zadumy nad wiecznością , wypełnione wspomnieniami o tych , którzy czekają na nas tam , gdzie wszystkich nas zaprowadzą kiedyś ścieżki życia ......... .
W poprzednim poście napisałam , że muszę coś zrobić i zrobiłam , jak co roku takie małe drobne zewnętrzne dowody pamięci o tych których kochamy .
Wiem , wiem one nie są potrzebne tym  , którzy odeszli  , ale sa potrzebne nam ,tym którzy pozostali tutaj . Świadczą o tym  ,że ludzie Ci są i pozostaną zawsze w naszych sercach .




wtorek, 23 października 2012

Trzy Karteczki , krótki post

Pomiędzy wyrobem bizuterii pojawiają się też karteczki . Mało wyszywania  , ale na nic więcej nie mam czasu .Jedna urodzinowa i dwie ślubne z motywem gołąbkowym  . Znudziły mi się już moje stare ślubne motywy i szukam czegoś nowego. Staram się też łaczyć wzory gołąbki z jednej gazety , obrączki z drugiej , a serce z trzeciej .

 

 
Mam też tutaj malutką ramkę z kolczykami
 
 
 

Tak wygląda mój twórczy balagan ,a już niedługo pojawi się coś co robię co roku o tym czasie , postaram się wrzucić zdjecia :)
 
 
 
 
 
 
 

wtorek, 16 października 2012

Inny punkt widzenia....- Łodź oczami faceta

Miał być post więc będzie .
Pisany przez męża obecnej tutaj włascicielki tego bloga (a nie mówiłem ze napiszę ?) .
Zaczęło sie od tego , że zostałem zabrany ot tak poprostu .
Właśnie tak "zabrany" to właściwe słowo , poprostu oznajmiono pewnego pięknego dnia , że jedziemy .
Jedziemy do Łodzi
Jedziemy na finał konkursu Haftu DMC "Inspirujemy kolorem"
No skoro jedziemy to jedziemy , jakoś nie potrafiłem sobie wyobrazić swojego umiejscowienia w tym akurat czasie i miejscu do tego na konkursie haftu .......ale skoro jedziemy to jedziemy .
Po wyczekaniu w ogromnym korku dojechaliśmy , konkurs organizowany jest w budynkach Białej Fabryki , Centralnego Muzeum Włókiennictwa . Tyle mój stechnicyzowany umysł zdołał zapamiętać z natłoku informacji , którymi całą drogę zalewała mnie organizatorka całej wyprawy.
Ogólnie miejsce sprawiało sympatyczne wrażenie .




Lecz po przekroczeniu  progu sali  ,w której rzecz dziać się miała ........... zrobiło się mniej przyjemnie ....jak dla faceta oczywiście .
Pomyślałem tylko "Uuuuuu stary , ale wpadłeś ." no i tyle było z mojego siebie żałowania bo zostałem pociagnięty przez moją Panią w wir pełen KOBIET !
Wszędzie Panie , dziewczyny w różnym wieku (choć dla Pań podobno istnieje tylko jeden uniwersalny ,czyli 18-nastka ) , przechadzające się , rozmawiające , rozglądające się .....
Nie uspokojało mnie jakoś stwierdzenie mojej małżonki  ,że nie mam się martwić "panowie tez wyszywają" ...dobra dobra ....
Gdy tylko moje kochanie wygodnie usadowiło się na wyłożonych w tym celu krzesełkach zastosowałem stary manewr czyli oderwałem sie od przeciwnika na "zwiadowcę" .
"Eeee kochanie to ja ..się rozejrzę "
Niestety po 20 minutach rozpoznania terenu trzeba było wracać na salę
Na sali okazło się , że już są dwie , znaczy nie małżonki moje , ale dwie blogerki , z których jedna jest moją małżonką .


 Sprytny sposób polegający na przypięciu do torebki identyfikatora z nazwą bloga pozwolił dziewczynom się odnaleźć .



Życie faceta to jedno pasmo poznawania kobiet , zawsze się zastanawiałem po co są torebki skoro
i tak nie można w nich nic znaleźć  a tu proszę : do noszenia identfikatora !!! w życiu bym na to nie wpadł , genialne w swojej  prostocie.
Ja jednak nie musiałem oglądać torebek obecnych pąń w poszukiwaniu identyfikatorów - głupio bym wyglądał . Piękne sokole oczy Ewy i Aśki szybko wyłuskały z tłumu pozostałe autorki blogów i zostały mi one poprostu przedstawione .
Oszczędzę czytającym mojego opisu ceremonii wręczenia nagród - uczynią to lepiej wraz z recenzją dziewczyny ,

 

oraz poprzedzającego tą ceremonię występu artystycznego



 - zbyt go przeżyłem  ,a że przeżycie było lekko bolesne więc nie chcę o nim wspominać .

Przejdźmy raczej do sali  ,w której odbywała się wystawa nagrodzonych i nienagrodzonych  prac .

 
 


Na wystawie............no cóż wisiały obrazki , znaczy dla mnie były to obrazki jedne ładniejsze,  jedne mniej mi się podobały nawet pochwalę się : wiem  ,że do ich wykonania potrzebna była igła nici i kanwa (dla innyh facetów taka szmatka na której wyszywa się tymi nicmi i igłą ) .
Zająłem się więc obserwacją .....no cóż może obserwować facet gdy wokół jest pełno kobiet ?
No kobiety właśnie . Na początku obserwowałem żonę i jej koleżanki z punktu widzenia , którego tu nie przedstawię bo niechce być oskarżony o seksistowskie i przedmiotowe traktowanie kobiet .
Ale pózniej (chwile później żeby nie było nieporozumnień ) zauważyłem coś jeszcze .
Tym czymś była PASJA te dziewczyny poprostu żyją tym co robią .







Dyskusje , bieganie od obrazka od obrazka i ponowny powót do przed chwila oglądanego  ,by pokazać sobie jakiś szczegół  , który jeszcze wymagał osobnego omówienia .











To było fascynujące , poznałem osoby które tak bardzo kochają swoje hobby że potrafią mówić o nim godzinami . Czułem się troszkę jakbym patrzył na dziwną krainę  ,w której na tkaninach zatrzymują się piękne krajobrazy , pląsają elfy  ,a indiańska szamanka tańczy w zapamietaniu .
I wszystko to stworzyły wróżki , które z anielską cierpliwością krzyżyk po krzyżyku malują te obrazy .
Czułem się troszeczke jak Alicja w krainie czarów , niestety mogłem tylko patrzeć nie było w pobliżu buteleczki z napisem "Wypij mnie" , nie jest to niestety hobby dla mnie .

Ufff w życiu tyle się nie napisałem .
Dobra teraz proste podsumowanie dla kolegów streszczę je  trzech punktach i radzie :\

1. Podróże kształcą dajcie się czasam porwać swoim paniom
2. Hafciarki wcale nie noszą krochmalonych czepców i nie wygladają jak pewna pani z bajek Braci Grimm ( nie mówię o Śnieżce)
3. Obserwacja osób porwanych przez swoją pasję może sprawić równie wielką przyjemość jak machnięcie browarka (no dobra może nie aż tak ale nie mam inngo porównania )

Rada :
Panowie ! : podanie damie płaszcza może spowodować , że nasłuchamy się naprawdę miłych rzeczy ;)



sobota, 29 września 2012

Weselnie się zrobiło i pytanie czy będziecie w Łodzi

Karteczka , w którą włożyłam dużo serca .  To kartka dla Kingi córki mojego kuzyna .Doskonale pamiętam chwilę  ,w której przyszła na świat , a dziś proszę byłam na jej ślubie .
Tak jak i wtedy tak i dziś łza zakręciła mi się w oku .



Zamiast bukietu wymyśliłam coś innego .
Ujrzałam w sklepie ogrodniczym dwa zakochane gołąbki  , no i pomyślałam troszeczkę i powstało coś takiego .



Mam jeszcze pytanie , czy ktoraś z Was wybiera się do Łodzi 5 pażdziernika , ja będę i chętnie bym się z Wami spotkała


środa, 26 września 2012

Biżuteria poganiana karteczkami

Kartki i biżuteria to teraz zajmuje mnie cały czas .
Wakacje przeminęły prawie już zapomniałam o lenistwie .
Teraz praca , biżuteria , karteczki wszystko kreci się coraz szybciej .
Czasami mam zamiar wysiąść z tej zwariowanej karuzeli, dom na wsi to byłoby to !
Ale już nie narzekam obejrzyjcie sobie proszę parę moich ostatnich prac:)














 
 
Ostatnio jakby mniej tutaj osób zaglądało , nikt nie chce komentować .........troszkę mi smutno :(

czwartek, 23 sierpnia 2012

Podsumowanie urlopowe czyli cały świat wyszywa ......

Pełna wrażeń piszę obiecanego "pourlopowego" posta , byłam daleko , ale jeszcze w Europie .
Celem podróży była Albania , kraj wysokich gór i ciepłego morza .




 
Było dużo zwiedzania , ale czas na leniuszkowanie na plaży też się znalazł .  
Albania jest krajem olbrzymich kontrastów , ogromne góry schodzą wprost do turkusowego morza Jońskiego , a obok nowoczesnych hoteli można natknąć sie na ślady przeszłości.
Jeszcze przed wyprawą umówiliśmy się , że będziemy się poruszać po Albanii miejscowymi środkami transportu (busy, busiki, taksówki chłopaki nawet zaryzykowali autostop gdy my zmęczone smażyłyśmy się nad basenem) , pozwoliło nam to bliżej poznać ludzi oraz ze względu na dość hmmm swobodny styl prowadzenia pojazdów przez Albańskich kierowców zaznać lekkiego zastrzyku adrenaliny . Na  przykład wtedy ,  gdy wracając z Gjirokaster taksówką pojechaliśmy na rondzie w lewo ,  bo poprostu tak było bliżej - ufffff.
Ale właśnie Gjirokastra - miasto srebrnych dachów ,wąskich uliczek , wspaniałej górującej nad wszystkim twierdzy . Tutaj też urodził się Enver Hodża dyktator , który od 1944 - 1981 trzymał Albanię w żelaznym uścisku komunistycznego reżimu .







I teraz coś co powaliło mnie wprost na kolana , włócząc sie po uliczkach mijaliśmy malutkie knajpki , sklepiki z pamiątkami , przed wyjściem do jednego z nich powitała nas pięknie po angielsku dziewczyna .

Zaprosiła nas do środka i.....................................
ZAMUROWAŁO MNIE !!!!!!!!!!!!!!!
Oto co zobaczyłam :








To był poprostu szok , okazało się  , że dziewczyna o dźwięcznym imieniu Antonila oraz jej mama są fankami krzyżyków . Wyszywają , sprzedając w sklepiku swoje dzieła , w nim tez można było znaleźć wszystko co krzyżykowe tygrysiczki lubią najbardziej . I wszystko firmowe DMC i wszystko taniutkie :)
Zaprzyjaźniłyśmy się odrazu wymieniłysmy adresy , gadałyśmy i gadały .......
Nawet na końcu ,  no może nie świata , ale napewno Europy  jak widać można znaleźć pozytywnie zakręcone dziewczyny  , nie macie pojęcia jak się cieszyłam .




Zrobiłyśmy sobie zdjęcia w przepięknych albańskich czapeczkach (oczywiście wykonanych przez włascicielki) i nie bez żalu się rozstałyśmy .
W innych sklepikach też można było znaleźć cuda



 



 
 

Teraz jestem juz w kraju , ale wspomnienia pozostały .
Naładowana pozytywną energią Albańskich dziewczyn zabieram sie do pracy napewno coś nowego wkrótce tutaj się pokaże :)
Na koniec jeszcze widoczki :



No i zapraszam Was wszystkie na filiżankę kawy w romatycznym zakątku o zachodzie słońca ;)